Fotelik Kross Wallaroo niebiesko-zielony

Dopiero co zamocowałem fotelik, jeszcze nie jeździłem.Trzeba było się trochę nakombinować, żeby uchwyt fotelika bezpiecznie zamocować do ramy. Mam linkę przerzutki w miejscu gdzie powinien być zamocowany uchwyt. Niby w klamrze uchwytu fotelika jest miejsce na linkę, ale moja schodziła z górnej ramy trochę tak bokiem i klamra ją przyszczypywała, a przy mocnym docisku zupełnie blokowała zmianę przerzutek. Linki nie mogłem przesunąć, bo w innej pozycji naprężała się i też blokowała zmianę przerzutek. Bez kombinowania było tak, że fotelik był stabilny, ale klamra uchwytu dociskała linkę i blokowała zmianę przedniej przerzutki. Musiałem wyrzeźbić wycięcia na pancerz linki w tej twardej gumowej podkładce, która była przeznaczona do ochrony/antypoślizgu między obejmą uchwytu a ramą roweru. Ciężko się w tym rzeźbiło, bo to twarde chu....stwo, ale ostatecznie wyszło OK. Jak ktoś nie ma linek przerzutki na ramie (tej pionowej między siodełkiem a korbą, może kupować w ciemno). Wizualnie, estetycznie i praktycznie fotelik jest OK. Brakuje tylko jakiejś prostej/taniej lampki diodowej na baterie na plecach fotelika, którą mogliby dorzucić gratis, albo chociaż jakiś odblask... Aha, jeszcze jedna rzecz, fotelik z Krossem ma tyle wspólnego co naklejki z nazwą Kross na foteliku i nadruki na ramiączkach pasów zabezpieczających. Cała reszta, a na pewno całe to plastikowe siedzisko wykonane zostało przez portugalskiego producenta fotelików, skądinąd dobrego, firmę Polisport. Więc Kross zlecił, Polisport zrobił robotę, a Kross się podpisał :).